
Asdaaf Ameerat Al Arab
Asdaaf Amerat Al Arab – czyli zapach jak złota tiara noszona bez wysiłku. To opowieść o kobiecości, która jest miękka i silna jednocześnie. O aurze, która przyciąga nie wzrokiem, a obecnością.
To perfumy dla kobiety, która nie pyta, czy może błyszczeć – ona po prostu to robi.
Otwarcie to grejpfrut i pomarańcza – cytrusowe, soczyste, energetyczne. Ale nie myl ich z lekkimi, letnimi zapachami. Tu owoce są jak światło wpadające przez kolorowe witraże – jasne, ale przefiltrowane przez coś głębszego. Wibrują na skórze i od razu zapowiadają, że to nie będzie banalna kompozycja.
W sercu – jaśmin. Klasyka kobiecej zmysłowości. Biały, elegancki, ale w tej wersji lekko zawieszony w powietrzu, jak nuta orientu unosząca się z jedwabnych poduszek. Nie przytłacza – flirtuje. Jest tu też białe piżmo – czyste, miękkie, cielesne. To ono sprawia, że całość staje się bliska skórze, intymna, delikatnie erotyczna.
A baza? Tu już wkraczamy na królewskie terytorium: bursztyn, drzewo sandałowe i fasola tonka. Ciepło, złoto, kremowość. Otulenie jak aksamitny szal narzucony na gołe ramiona. To zapach, który nie wybrzmiewa – on się wtapia, zostaje, staje się drugą skórą.
Amerat Al Arab to kwiatowa orientalka, ale nie typowa. Nie słodzi na siłę. Nie uwodzi z krzykiem. Ona… czaruje.
Idealna na wieczory, wyjątkowe okazje, ale też na te dni, kiedy po prostu chcesz przypomnieć sobie, że jesteś kobietą z baśni – tylko we własnym, współczesnym wydaniu.
Bo Amerat Al Arab to nie zapach dla każdej. To Emir w wersji haute couture.
Złożenie - grejpfrut , pomarańcza ,jaśmin , białe piżmo, bursztyn ,grzewo sandałowe, fasola tonka
Grupy zapachów - orientalne, kwiatowe