
Versace Eros Energy
Versace Eros Energy – czyli grecki bóg po treningu w luksusowym kurorcie na Lazurowym Wybrzeżu. Wciąż boski, ale teraz lżejszy, bardziej spontaniczny, z błyskiem w oku i sokiem z cytryny na skórze.
To zapach, który mówi: Jestem świeżością, która potrafi uwodzić. I wiem o tym.
Otwarcie to eksplozja cytrusów – niegrzeczna, orzeźwiająca, rozbrajająca. Mieszanka bergamotki, czerwonej pomarańczy, grejpfruta i cytryny działa jak szot energii – bez cukru, ale z efektem wow.
Limonta – lekko zielona, lekko gorzka – trzyma to wszystko w ryzach, żeby nie było zbyt oczywiście „letnie”. Bo Eros Energy to nie woda z plasterkiem cytryny. To cytrusowy rollercoaster z nutą prowokacji.
W sercu robi się ciekawiej – różowy pieprz wchodzi z pazurem, czarna porzeczka dodaje soczystej głębi, a biały bursztyn rozlewa się po skórze jak złote światło o zachodzie. Czuć tu lekki flirt między świeżością a zmysłowością – i właśnie to robi robotę.
Baza? Paczula i piżmo – klasyka z charakterem. Trochę drzewna, trochę przydymiona, ale na tyle lekka, by nie przykryć tej cytrusowej euforii. Całość trzyma się blisko skóry, ale nie jest nieśmiała – raczej intymna. Jak szept, który zostaje w głowie na długo.
Eros Energy to zapach dla faceta, który ma energię życia w oczach i w zapachu. Taki, który potrafi rzucić „chodź” bez słów. Działa najlepiej w ciągu dnia, latem, kiedy wszystko jest możliwe, a flirt wisi w powietrzu.
Nie wymusza uwagi – on ją przyciąga. Z lekkością. Z klasą. Z elektryzującym uśmiechem.
Głowa - bergamotka, czerwona pomarańcza, limonta, grejpfrut, cytryna
Serce - różowy pieprz, czarna porzeczka, biały bursztyn
Podstawa - paczuli ,piżmo
Grupy zapachów - cytrusowe, drzewne